otrzymałam od moich kochanych rodziców śliczny nowy czajniczek, więc herbata i kawa na sabatach będzie się robiła jeszcze szybciej :)
Leniwa, upalna niedziela. Mam zalecenie od znajomej stylistki Miau, by wystawiać gębę do słońca i nawet ją dziś trochę powystawiałam, ale potem priorytetem stał się zakup butów (kupiłam beżowe lakierki na wysokim obcasie), a potem oddanie się lenistwu w samotności. Ale jeszcze wystawię.
Ponadto na fali
nostalgii czytam sobie
Brombę i nadal mi się podoba.
"Bromba wymierzyła Małemu wprawdzie wszystko, co należy, ale miała wiele obowiązków i ciągle podróżowała, więc nie mogło być mowy o częstych przyjacielskich rozmowach. Tylko czasem, kiedy spotykali się na drodze, siadali obok siebie i po jakimś czasie Bromba mówiła refleksyjnie:
- Taaak...
Gluś był wtedy bardzo dumny, że tak poważna osoba snuje przy nim refleksje, i wzdychał ze zrozumieniem. Bromba spoglądała na niego z wdzięcznością, chwilę milczała, a potem dodawała:
- Tak. Tak.
Gluś aż wstrzymywał oddech, żeby dać odczuć Brombie, jak bardzo docenia jej zamyślenie, Bromba podnosiła oczy na bezchmurne niebo, jak gdyby chcąc sprawdzić, czy nie ma tam czegoś, co by można zmierzyć, patrzyła posągowa w bezkresny ogrom błękitu długo, długo...
Wreszcie poprawiała torbę, wracała spojrzeniem do znieruchomiałego Glusia i kończyła jakieś rozpoczęte w myślach zdanie:
- Niewątpliwie.
A Mały chrząkał wtedy uszczęśliwiony, starając się nadać temu chrząknięciu najbardziej odpowiedni charakter, żeby chrząknięcie zawierało w sobie zarówno aprobatę dla tego, co przez cały czas myślała Bromba, jak i podkreślenie faktu, że on, Gluś, zgadza się z przdmówcą, a tylko przez delikatność nie chce tego powtarzać głośno. "
Maciej Wojtyszko, Bromba i inni
Pochwalę się: pożyczyłam znów Ryja od Huanna i udało mi się takie ładne koty uchwycić:
2 komentarze:
Wizyta Kotszprotów na Szproteście? :)
Ano czasem warto
Prześlij komentarz