29.6.08

Ustka wita


Jak widać na załączonym, lodzki syf dociera wszędzie. Nic to, mam urlop i nie zamierzam tracić humoru.
Slowo wyjaśnienia, bo wszak pisalam o rannym pociągu, a relacje z podrozy, publikowane na żywo, pojawiły sie jakby z poldobowym opóźnieniem. Otoz z racji podłej dętki H. mieliśmy falstart i ostatecznie zdążyliśmy na nocny o 19.56. Tu mocne podziękowania dla KotRedów, którzy przetransportowali nas na dworzec. Nocny mial tę zaletę, że był bez przesiadek, musieliśmy tylko w Iławie wprowadzić rowery do zajmowanego wylacznie przez nas przedziału (doczepiano bowiem tamże wagony i nasz przestawał być ostatnim, a rowery, ulokowane przy drzwiach wagonu uniemożliwiałyby przejście pomiędzy wagonami). W pociągu bylo na tyle spokojnie, że od Iławy, czyli przez ostatnie prawie 4h podrozy zaryzykowaliśmy trochę snu. Przesiadka pojawiła się dopiero w Slupsku na kolejkę miejską do Ustki, ale ponieważ mieliśmy na nią godzinę, odbyła się bezstresowo.
W Ustce, jako że kwatery szukalam dość pozno, miałam zaklepane miejsca w Galerii Baltyckiej, drogie dość i bez luksusow typu telewizor w pokoju (z racji finałów i trybu spędzania urlopu z H. ten luksus akurat mial powody mnie interesować). Na dworcu w Ustce zaczepił nas jednak facecik, typ żulika bałuckiego, jak się okazało, trudniący się na mocy tajemniczej umowy naganianiem turystów do kwater. Taki kombajn do zbierania podróżnych do pokoi ;-) Po chwili rozmowy i przejściu, zeby nie skłamać, 50m, zajęłam kwaterę o 20 /dobę tańszą, z telewizorem i (sic!) popielniczką. Z paleniem na kwaterach zawsze był problem i czajenie się po kątach... Zatem godną łez w oczach chwilę, gdy Hiszpania stawała się mistrzem Europy obejrzałam sobie w pokoju. Btw bliskość stacji nie przeszkadza.
Dzień częściowo przeznaczony na odespanie nocnej podrozy, częściowo na obejrzenie wszystkich starych kątów (w Ustce ciężko jest zabłądzić ze względu na górujacy nad wszystkim niebieski komin stoczni) oraz, oczywiście, zmoczenie nóg, nie tylko przy pomocy zeżarcia gofra (o tej dziwnej metodzie wiecej do powiedzenia ma Kotbert). Jutro Rowy!

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

WTF!
PF. Maf tam net, fy takie elaboraty pifef na klawiatuwe teleszonu? ;)

Szprota pisze...

Na klawiatuwe teleszonu. Przy t9 to niewiele wolniejszy sposób pisania :)

meteor2017 pisze...

Ustka pełne Łeba ryba? Jarosław-więc ten żulik miał na imię!

A kto pod kim Rowy zwodzone kopie, ten sam w nie plumka.

Szprota pisze...

Kiełbi w Łebie tym razem nie bedzie, a ostatnio wszerz dość ja rosła, więc jutro rowery.

lavinka pisze...

Czy w Ustce są Ustka?

Szprota pisze...

Oczywiście. Mam zresztą analogowe zdjęcie z partnerskiego miasta Ustki, Enkhuizen - z ustkami :)