17.12.10

Jeden dzień

Wczoraj w Dzienniku Internautów opublikowano wywiad z panem Andrzejem Jaworskim, przewodniczącym Zespołu ds. Promocji Wolności Przekazu i Poszanowania Zasad Dialogu Społecznego w Komunikacji ("tak, nazwa nie wpada w ucho, myślimy nad jakimś zgrabnym skrótem"). Że pan jest z nielubianej przeze mnie partii, to mniejsza, lubiana przeze mnie partia już nie istnieje. Ale urzekło mnie dobre samopoczucie pana Andrzeja: "Użytkownicy i administracja portalu salon24.pl utrzymują wysokie standardy dyskusji. Spory są często bardzo gorące, nie spotkałem się jednak z przejawami agresji lub nienawiści."

Jeden dzień: tyle mi zabrało, by przypadkiem, w trakcie codziennego blipowego think tanku trafić na wpis (słowo "felieton" nie przechodzi mi przez klawiaturę) jakże adekwatny do braku przejawów agresji, nienawiści, czy - w tym konkretnym przypadku, co najmniej ksenofobii:
ryszardczarnecki.salon24.pl/(…)czy-1-polski-posel-m…

Sam początek już jest wdzięczny:

Po wyborze na prezydenta Łodzi posłanki PO nowym posłem miłościwie panującej nam Platformy został Murzyn, obywatel Polski rodem z Nigerii pan John Godson.”


Mistrzostwo: w jednym zdaniu tak podkreślić kolor skóry i podać w wątpliwość polskość posła Godsona. Dalej jest tylko weselej: pan Czarnecki szafując słowem "głupota" opisuje sytuację, w której pan Godson wyraził swój zdecydowany sprzeciw wobec użytego wobec niego powiedzenia "Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść". To powiedzenie jest wszak takie tradycyjne i polskie! Skoro Godson mieszka w Polsce, powinien je znać, a co więcej - nie oburzać się na nie, "bo to tylko powiedzenie".


Tym, którzy faktycznie tak uważają, zadaję pracę domową: Przedstaw 10 przykładów na nieszkodliwość powiedzeń "Jak się baby nie bije to jej wątroba gnije" oraz "Duch święty rózeczką dziateczki bić każe".


Ale pan Czarnecki łaskawie panu Godsonowi wybaczył, ma też nadzieję, że nowy poseł nadrobi braki w znajomości przysłów i porzekadeł polskich. Może zostanie mu nawet przebaczone opuszczenie frazy "Tak mi dopomóż Bóg" przy zaprzysiężeniu.


Gwoli ścisłości: wielebny John Godson mieszka w Polsce od 1993 roku, w latach 90. był wykładowcą na Politechnice Szczecińskiej i Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jako łódzki radny był jednym z bardziej pracowitych i dostępnych w trakcie konsultacji członków Rady Miejskiej.

Zresztą, co ja Wam będę, tu jest wszystko:
johngodson.pl/?page_id=4

Tak. Pytanie, kto od kogo może się uczyć kultury, pojmowania społeczeństwa obywatelskiego i otwartości na innych potraktuję jako retoryczne.