13.7.08

O wycieczce

Już bardzo pięknie napisała Kotbert. Mnie przyszło dodać tylko to, co nadmieniłam w komentarzach:
1. Kolega Rosomaka to Wyprany, potwierdzam pełną piersią, że szalenie pomocny, zarówno w zakresie wytyczania trasy, jak i obsługi posprzedażnej rowerowej (po demontażu przedniego koła Maksymowi przestał działać licznik, jak się okazuje - wystarczyło przełożyć magnesik).
2. Kotbert jedzie godnie, skrzypiąc, kolebocąc błotnikiem i wydając dźwięki ostrzenia noża, jak również donośnego szurania, a wszystko to czyni z zachwytem na obliczu, które audiofonicznie można przedstawić tak.
3. Przy domniemanym ceglanym bunkrze Kotbert wygłosiła zdanie,



przy którym nawet późniejsze wnikanie twarzą w mapę uskutecznione przez Wypranego



było pikusiem lawendowym; otóż zauważywszy, że szpital na Czechosłowackiej ze słynnym na całą Polskę oddziałem psychiatrycznym jest widoczny z dachu tegoż bunkra zauwazyła z niepokojem: -Boże, jak ten szpital daleko! Jak ja do domu dojadę?!
4. Dąb Jarosław,



o którym Rosomak, w przeciwieństwie do większości napotykanych artefaktów, nie miał nic wynotowanego z wiadomego opowiadania wiadomego prozaika, wzbudził Kotbertcią aprobatę, jako że wszelkie dziuple miał nie tylko osiatkowane z żelaza, stali, ale także opajęczone, a jak wiadomo, pajęczyna jest, precyzyjnie mówiąc, ileśtamrazy wytrzymalsza od stali.

Total: 45km (orientacyjnie, gdyż ślicznik został naprawiony w Wódce), przy czym finisz efektowny, bo chmursko nadciągało i miało na imię "ZarazJebnęGradem". Faktycznie jebnęło, ale jak się dowiadujemy, my, Szprota, uczestników wycieczki zaledwie zahaczyła, krzywdy nie czyniąc.
Foty czyniła Kotbert i można je bliżej obejrzeć w tym albumie.

5 komentarzy:

kotbert pisze...

No jakżesz mogłam zapomnieć o wtulaniu się w mapę! Na mnie gest ten zrobił wrażenie wielkiego afektu w jej stronę, Wyprany jednakowoż nie zareagował na moją propozycję podarowania mu rzeczonej płachty.

Unknown pisze...

Mówi się - przy Wódce, albo nad Wódką, albo na zakąskę.

Szprota pisze...

Chyba się obrazil. Breble: nie mowi sie, tylko pisze.

lavinka pisze...

Niestety burzysko było złośliwe. Śledziło pociągi i niszczyło trakcje.

Szprota pisze...

tja, H. wie coś o tym :/