12.12.07

szkolenie szklenie

Bywałam na lepszych. Rzecz jasna, elementarz, który powtarzaliśmy na szkoleniu: zbijanie obiekcji, techniki finalizacji na pewno się przydaje powtórzyć. Natomiast mam wrażenie, że myśmy już są przygotowani do wyższej szkoły jazdy i podręcznikowy przykład "nowi klienci mają lepiej" w żaden sposób nie poszerza mojej wiedzy, bo na to argumenty trzepię jak z rękawa. Bardziej by się przydało oddziaływanie na emocje klienta, bo w racjonalnej dyskusji jesteśmy nie do przegadania (pięknie to było widać w piątek u Mag.giAardów, gdyśmy z Breble wpadły w dysputę o modzie na n-k.pl na wwalanie w profile zdjęć z dziećmi. Ja dałam wyraz swemu po trosze smutku, po trosze rozbawieniu, że oto są ludzie, którzy odsunęli inne swoje zainteresowania i osiągnięcia precz, tak jakby u zdrowego człeka doprowadzenie do przyjścia na świat nowej istoty było czymś szczególnym. Ola twierdziła, że tak jak ja mam hysia na punkcie, dajmy na to, Wiedźmina, tak ktoś może mieć na punkcie dziecka. Ja na to, że niechże ma, ale ja wobec takich hysiów mam właśnie takie a nie inne emocje. Nie przegadałyśmy się, a najzabawniejsze było to, że ani mnie, ani Breble nie podniosło się specjalnie ciśnienie, a reszta towarzystwa bała się, że za chwilę damy sobie z liścia). Albo co czynić z klientem, który swych obiekcji ujawnić nie chce. O.
PoGGawędziłam również z kolegą Mariuszem ze studiów. Nie żeby jakoś mnie ciągnęło w studenckie wspominki, choć zwłaszcza pierwsze dwa lata były szalenie fajnym czasem (z naciskiem, niestety, na szalenie). Ale jakoś mi się rzewnie zrobiło, gdy Maniek wzorem starych czasów nazwał mnie pokurczem i starym próchnem.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

A widzisz jak to różnie bywa. Koleżanka z klasy ma półtoraroczną córeczkę a zdjęcia nie wrzuciła (z drugim dzieciaczkiem jest w ciąży) i wszyscy mieli o to pretensje :)
W każdym razie dziewczyna jest aktywna zawodowo,jeździ samochodem i sprzedaje bodajże komputery. Można powiedzieć,że dzieci nie są jej głównym osiągnięciem :) ale i tak mi zdjęć brakowało.
Z drugiej strony jest pewna zależność-im bardziej dziewczyna(lub chłopak) ma się czym pochwalić w życiu zawodowym i nie tylko-tym rzadziej główne zdjęcie ma z dzieckiem (choć samo zdjęcie z dzieciątkiem najczęściej ma, ale jako któreś tam z kolei).

Darth Sida pisze...

Nie dawać dziecka na główne w n-k? No to odpada każde konto założone przez małolata i każde konto założone przez niby-toto-dorosłe-a-jak- małe-dziecko-no-jak-pragnę-zdrowia.