24.12.07

Nie wiem, co dostałam na gwiazdkę!

Tzn w większości prezenty udało mi się zidentyfikować, a tak miłego przydasia jak ciepłe skarpetki mam już nawet na sobie. Natomiast sąsiad sprezentował mi małe, tekturowe pudełeczko z napisem Aladdin by Paike (guglałam już, ale zawartości tego konkretnego pudełeczka nie wyguglałam), w którym znalazłam metalowe pióro kulkowe, wypasioną metalową zapalniczkę gazową i owo tajemnicze coś.
Coś jest podługowate, metalowe, złożone z kilku części. Ma wkomponowane wzdłuż lekko odstające jakby trzymadełko, a gdy naciśnie się z boku magiczny przycisk "open" wypsywa rączkę, którą można lekko giąć wedle woli, zakończoną silną diódką. Prawdę powiedziawszy najbardziej mi się kojarzy z Wygodną Latarką Do Czytania Pod Kołdrą, ale mam wrażenie, że sąsiad wie, iż wyrosłam z wieku czytania pod kołdrą. Bogiem a prawdą nigdy nie czytałam pod kołdrą; w bolesnym wieku wczesnego pokwitania czytanie było jedną z niewielu czynności, której rodzice mi nie zabraniali.
Wklejam zdjęcia, może ktoś z mniej lub bardziej wiernych czytelników (z sześć osób się znajdzie, więc jest szansa na burzę mózgów) rozszyfruje lub wręcz podzieli się doświadczeniem.

rzut z góry:


rzut z boku z wypsniętą rączką:


rzut z góry z wypsniętą jak wyżej:


update:
Mag.gie wiedziała i powiedziała. Otóż jest to Wygodna Lampa do Czytania w Warunkach Polowych.

Mag.gie przyznaję order umnego rozgryzienia lampki polowej i wysyłam go mejlem :)

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Nie no jakby latarka...

Szprota pisze...

Ale ona jest maleńka, mierzy z 15 cm długości! I światła też nie daje tyle, co normalna latarka. I po co jej ta giętka rączka?

Anonimowy pisze...

Ja wiem, ja wiem ! :)
Giętka rączka służy do wsunięcia na okładkę książki. Ja bym to coś nazwała latarką podróżną do czytania :)

Szprota pisze...

Aaaa! Czyli skojarzenie miałam wcale trafne! Dzięki, Mag.gie!

Anonimowy pisze...

Tak, to jest właśnie to, co napisała Mag.gie, Babciu Szproto. Z tym że jako latarka do czytania nadaje się tak sobie, bo to światło diodowe jest raczej nieprzyjemne. generalnie sąsiad nie miał pomysłu na prazent :p

Szprota pisze...

Czemu babciu? Foch!
Sąsiad nigdy nie ma pomysłu, czuję w moczu, że sam był tym prezentem uszczęśliwiony ;) Ale zapalniczka pierwsza klasa, więc i tak się cieszę.

Anonimowy pisze...

Jak ma 15 cm to całkiem spora. Mać moja ma w zapalniczkę(zwykłą-8cm) wbudowaną kolorową latarkę i kompas ;-P
Nakupowała ich sporo (różne kolory latarek) bo dzięki nim uzyskuje ciekawe efekty do zdjęć makro.

Szprota pisze...

Ach, nie. Zapalniczka jest osobno i jest normalnej wielkości.