14.10.07

Nie mówi się zimno, tylko zimnęło



I mnie dziś tak jest.

Teraz mam w domu jakieś 18 stopni - dość normalna temperatura, a mnie chwytają co pewien czas dreszcze. W sumie największym komfortem termicznym było leżenie pod śpiworem w opakowaniu i puszczenie sobie podmuchu farelka w twarz.
(Gorączki jednakowoż nie mam, standardowy tylko już u mnie ostatnio stan podgorączkowy. Teraz żałuję, że nie polazłam jednak w sobotę do internistki jakiejś, bo ani ciągła temperatura 37,2, ani permanentne dreszcze nie są chyba zbyt normalne :/)

Szprotkanie zostało uskutecznione w Odhuani jednak - szalę zwycięstwa frakcji bałuckiej przechylili KotRedy pomieszkujący również w tych północnych okolicach.

Brak komentarzy: