25.9.08

Sączysz swoje jadowite złośliwości?

...spytałam koleżankę M., która owinąwszy się w fioletowy szal wyglądała jak babcia Weatherwax, czytała swojego pierwszego Pratchetta i próbowała odeprzeć atak mentalny przypuszczany na nią z projektora w sali przez uczestników programu You Can Dance.
-Ahaś! - odparła radośnie. No lubię dziewczynę!

Czarownice moje najmilsze: sabat w sobotę u Mag.gie. W programie knucie wycieki do Oświęcimia, produkcja panter śnieżnych i żuków gnojarków oraz postponowanie bliźnich ("Z bliźnim możesz się zabliźnić" - kto to napisał? Hę?).
Uprzedzam lojalnie, że mogę być padnięta na ryj z powodu nadgodzin, jakie wzięłam na weekend. Stałam się bowiem rasową pracoholiczką :D

7 komentarzy:

kotbert pisze...

Zdjęcia stonki paznokciowej poproszę potem!

Anonimowy pisze...

Ja napisałem. Hę! A moją poezją zabiło Stare Wyjące Małżeństwo.

Anonimowy pisze...

Poezję, poezję, nie poezją. Nieznośna fleksja.

Szprota pisze...

A owszem. Szczęśliwie poznałam Cię przed SDM-em, a jak czytam "Zobaczysz" czy wręcz "List do Pozostałych", to do tej pory mam dreszcze.

ms.black pisze...

Co to znaczy w sobotę, bo ja jestem zapóźniona ostatnio...? I czy ja w ogóle mogę...?? O_o

maginiak pisze...

Ja też chcę takie paznokcie!!!!!!!!!!

Szprota pisze...

Toć przyjedź Mażiniaczku do Łodzi, a nuż coś zorganizujemy?