26.9.08

Gdyby ktoś mi powiedział

...że będę tyrać 13 dni z rzędu bez dnia przerwy, jeszcze miesiąc temu postukałabym się palcem w czoło. A jednak... Pojawiła się możliwość wzięcia nadgodzin w nadchodzący weekend i wsparcia braterskiej sekcji reklamacji za wcale przyzwoitą kasę. A mieć do przodu sześć stów na czysto i nie mieć, to razem jest tysiąc dwieście. Chodzę na popołudniówki, więc się wysypiam, nieprzesadnie przemęczam i powinnam dać radę.
W związku z tym w sobotę i w niedzielę pracuję 8:00 - 16:00 i zobaczymy, jak mi to pracowanie wyjdzie.

update
Ponieważ jesteśmy w trakcie rekonfiguracji wszystkiego, jednak nadgodzin w ten weekend nie będzie. Zatem jutro jadę z Breble i Kotbert do schronu na Marmurową (bardzo się boję, że nie wyjdę stamtąd bez kota...), a potem sabat - poczyniłam już pewne przygotowania spłakawszy się przy dwóch ostatnich z czwartego sezonu odcinkach House'a, gdyż dziewczyny ogłosiły, że mają dwa nowiutkie odcinki z sezonu piątego!

Mam jakiś muzyczny powrót do czasów fascynacji punkiem. Aczkolwiek Cool Kids of Death muzycznie są zbyt miluchni na punka, to w warstwie tekstowej - jak najbardziej wpasowują się w onąż subkulturę.

Kiedy już spaliłem wszystko
Każde kolorowe pismo
Wszystkie zdjęcia modelek
Każdy miłosny list
Nic się nie wydarzyło
Końca świata nie było
Żaden żandarm nie przyszedł i nie walnął mnie w pysk

Żądam żeby jak najprędzej zdelegalizować szczęście
Wolność niech w paragrafach karę śmierci ma
Unieważnić abolicję stworzyć tajną policję
I szczęśliwej miłości tropić każdy ślad

1 komentarz:

meteor2017 pisze...

I jak? Dostalas kota? ;-P