2.2.08

Chwilowy pikuś

Gdyż nie mam dostępu do aplikacji, która zaciąga i archiwizuje rozpatrzone pisma: ergo nie mam jak tychże pism rozpatrywać i archiwizować właśnie. Zatem tymczasowo zamiast pracować emanuję wsparciem, obcyndalam się wisząc na forum w komórce i nieco się doszkalam. Rozpatrzyłam na koncie koleżanki całe trzy sprawy i jeśli większość z nich to takie (a wiele na to wskazuje, z doświadczeniem Minia włącznie), to mam banał, nie robotę. I zadziwiającą po telemarketingu różnorodność.
We wtorek rozm. kw. mają Breble, Magda i Seba z moich telemeneli, tak że kto wie, może nam się powiększy gromadka o znajome twarze (bo resztę osób w teamie poza jednym wyjątkiem znam mniej niż słabo).
A w poniedziałek na siódmą, argh.
A kupię sobie rower. A co.

6 komentarzy:

Miau pisze...

Kup sobie koniecznie!:)

Anonimowy pisze...

No! Bo już myślałem, że Cię ta nowa robota zabiła. A ona Cię tylko rozleniwiła :p

A rower koniecznie, ale koniecznie trzymaj w domu :)
drAA

PS. nadal zamieniam i z e :p

Szprota pisze...

Pewnie i robota rozleniwiła, ale również brak motywacji z powodu niemożności zgrania się wolnym czasem z H. Teraz będzie lepiej :)
Nie chcę zapeszyć, ale jak dobrze pójdzie, to w nadchodzącym tygodniu sfinalizuję zakup.
(i że najpewniej matrix będzie ze mną w domu mieszkał, to oczywista oczywistość. Nie mogę przeboleć tatowego Gianta, a zwłaszcza z taką czułością nabywanego i ustawianego dlań licznika)

el pisze...

dzien dobry:)

Szprota pisze...

Nie najgorszy :)

Anonimowy pisze...

A ja znów, zamiast grzecznie czytać materiały na seminarium, czytam Szprotessę.. jesteś wciągająca, Moja Droga! ;)