9.11.07

Zostaję na telemarketingu

Znaczy, walka trwa i na dzisiejszym, wstępnym grafiku odnalazłam się w teamie technicznym na HL. Niemniej Johny mówi, że przyjmuje na klatę odpowiedzialność za to, bym się sprawdziła jako kąsóltantka telemarkietinga. Odetchnę z ulgą, gdy zobaczę się tam, gdzie trzeba na ostatecznym grafiku i w tym miesiącu nie mogę sobie pozwolić na mniej niż sześć aneksów dziennie. Ostatnim tygodniem udowodniłam w pełni, że jestem w stanie tyle podpisywać. Nie wiem, na ile z nagła nauczyłam się sprzedawać, a na ile sprzyjał mi stan magazynu. Jedno wszak nie wyklucza drugiego.
Niemniej niesmak pozostał. Do kierownika Johna nic nie mam, pokazał, że mu zależy i wspierał, jak mógł. Wiem też, że przy takiej ilości coraz częściej przypadkowych ludzi muszą rodzić się plotki. Mimo wszystko jednak jestem stale zadziwiona, jak z niesprawdzonych bądź zupełnie fałszywych informacji można rozwinąć sytuację, w której ktoś nie wie, u kogo będzie za tydzień pracował.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Gratuluję i kot im w dziób ;-)

Szprota pisze...

Dziękuję. Zasłużone zwycięstwo, niezasłużeniem była (jestem!) zaś wystawiona na walkę.