22.11.07

Kiedyś na Arytmii

(to był takie pismo internetowe) była taka zabawna wyliczanka o tym, co autor ma w dupie tudzież czym rzyga, no, generalnie gniew swój wyraża.
Ponieważ aktualnie mam ten stopień dezaprobaty wobec rzeczywistości, który skutkuje wisielczym humorem, radośnie obwieszczam, że mam w dupie jenoty, gromadę świstaków i zniewieściałych gdańszczan.
Bez żadnych konkretnych przyczyn.
Gniewa mnie zazwyczaj tylko jedna rzecz: bezsilność. Zważywszy, jak bardzo nie kontroluję faktu zaciskania szczęk przeze mnie (dopiero, gdy je rozwieram, zdaję sobie sprawę, że były kurczowo ściśnięte), muszę to cholerne poczucie bezsiły mieć wobec całego kurwaświata. No bo on jest wielki, a ja malutka.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Teraz rozumiem dlaczego komary są takie wkurzone i gryzą do krwi co popadnie :)

Szprota pisze...

Prawda? To wiele wyjaśnia (ale nic nie usprawiedliwia!)