To tak, jakby komu umknęło albo jeszcze dawał się nabierać na te mądry oczy zza okularów, stonowany głos i ogólną aurę rozsądku (cicho, wiedźmy, rzadko mnie widujecie w pracy! :P)
Otóż natknęłam się na dość wdzięczny w swoim niezamierzonym komizmie link o tytule "Irish priest kidnapped in Philippines released by MILF". W dużym skrócie Islamski Front Wyzwolenia Moro wyzwolił irlandzkiego księdza i przekazał go rządowi Filipin w geście dobrej woli. Czymże byłaby jednak treść tej wiadomości bez mojego skojarzenia skrótu MILF, kompletnie bez związku z islamem ani wyzwoleniem. Front ostatecznie. Moro jako rekwizyt. Jeszcze trzy lata i niewykluczone, że sama będę MILF ;)
Aha, a w pracy nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy kopać po rzyciach. Mam oto w pracy kolegę Z. i kolegę W. Nie powiem, że są jak ogień i woda, bo to by oznaczało, że są w jakiś sposób komplementarni. Tymczasem po prostu różne parafie, różne postrzeganie świata, no nie rozumieją się panowie i jak to panowie - będzie seksistowsko - nie czynią nawet starań, by się rozumieć. Ostatnio pokłócili się o jakąś głupotę i od tamtego czasu mają ciche dni. Nawet "cześć" sobie nie mówią. No jak dzieci, kurwa, jak dzieci.
Gorzej, że siedzą obok siebie w boksie i jakkolwiek nie znoszę harmidru w robocie, bo wychodzę z założenia, że na salwy śmiechu, łaskotkowe bitwy i przekrzykiwanie się jest miejsce raczej w knajpce, to jednak ta cisza też nie jest fajna. Usiedliby przy browarze albo dali sobie po razie, a nie zachowują się jak panienki, którym wytknięto brak cnoty!
9 komentarzy:
"Trzy lata i sama będziesz MILF"? Chcesz powiedzieć, że z tymi testami ciążowymi, co wciąż się u Ciebie reklamują coś jest na rzeczy? :p
Not at all. W życiu!!! Zwróć uwagę, że M for mother nie oznacza matki sensu stricto, a raczej kobietę w matczynym wieku, który, wedle wiki, rozpoczyna się od 35 roku życia.
Ciekawe, myślałem, że mother" to matka... Ale Ty przecież jesteś matką! Jakże mogłem o tym zapomnieć, o MZtko? ;)
Pewnie dlatego, że ostatnio jakoś się nie troszczę o swe jedyne dziecko ;)
Swoją drogą, poniekąd miłym zdaje się fakt, że o moją kompatybilność z resztą skrótu jakoś się nie spieramy.
Reszta skrótu i stosunek do niej jest sprawą nazbyt subiektywną, by był sens się o nią spierać :p
Sens jest zawsze. Ja tam się sobie podobam i chętnie bym się sama wybzykała :P
Chciałoby się zatem rzec: fuck you ;)
oraz: if you wanna reach the sky, fuck the duck and try to fly.
Prześlij komentarz