12.7.09

srebro na palcach więzi wieczność

Mój pusty dom nigdy nie jest tak pusty, a samotność samotna, jak wtedy, gdy wypuszczę już za furtkę ostatnią wiedźmę i zaczynam sprzątać po sabacie.
Z drugiej strony wiem, że ten okres - najdłuższy chyba od czasów liceum - bycia kobietą bez przydziału wykorzystuję dobrze, zajmuję się sobą, odbudowuję zachwianą w ostatnich latach komunikację z emocjami, staram się jakoś na powrót siebie zdefiniować (i chwilami jestem zaskoczona, do jakich etykietek byłam idiotycznie przywiązana) i trzymać się postanowienia, że nie dam upchać siebie, swoich potrzeb i emocji, choćby nie wiem jak irracjonalnych, pod dywan.
Łapię się na myśli, że brakuje mi niekiedy nawet nie namiętności, lecz bliskości z drugą osobą, wiem jednak, że z ową bliskością jeszcze mam problemy, nadal budzi we mnie opór zupełne otwarcie i zaufanie i w związku z tym nie umiem wybalansować złotego środka między skrajnym egoizmem a równie ekstremalnym poświęceniem. Biorę pod uwagę fakt, że nigdy się tego nie nauczę. Szczęśliwie - nigdy się nie nudzę, lubię swoje własne towarzystwo i generalnie lubię być sama.

A wczoraj w Narra było jakoś tak:
Shiny Toy Guns- Le Disko

1 komentarz:

krold pisze...

E tam nie nauczysz się. Nauczysz się.