Zakończona sukcesem. No bo czym, się pytam?
Najgorzej w sumie oceniam podjazd na wiadukt na Aleksandrowskiej tudzież równie umęczliwą podgórkę na Szparagowej. Za to jak się skręciło do Famidu, to fiuuuu... Omal bez trzymanki. BTW chodzą ploty roznoszone przez niejakiego Zdzisia, że nie będą hotlajnu przenosić do pobliskiego Stomilu (gdyż dach budynku nie sprosta wymogom naszej klimatyzacji), lecz administrację (czyli korespo, powstającą lada chwila sekcję reklamacji i aktywacje) gdziesik do centrum. A co z dojazdami Maksymem? Tu mam ochroniarki i ochroniarzy, co chciał nie chciał robią obchód i popatrują w telewizję przemysłową, a w centrum bo ja wiem, co będzie?
Ale wracając (:P) do jazdy w tę i nazad - b. przyjemnie. Nawet specjalnie mimo braku formy zakwasów nie mam ani nie zmarzłam, choć temperatura upiera się być w okolicach zera. Za to rower Maksym zrobił furorę nawet wśród sprzątaczek :)
Jedynym minusem jazdy zwłaszcza nazad było terkotanie. Gdzieś z tyłu i w obrębie łańcucha, przybierające na sile, gdy zmieniałam z rozmachem przerzutki. Dziś podjechaliśmy na Marysińską, gdzie pewien miły pan nadział rękawicę, wziął w dłoń kombinerki i naprostował skrzywioną przerzutkę, tak że Maksym jedzie teraz jak przyczajony tygrys (ukrytym smokom już dziękujemy).
A z okazji ekwiwalentynek Maksym spał u Meridy, o:
Maksym jest z lewej i tylko dzięki ukośnemu ujęciu wydaje się większy - kółka mają tej samej wielkości :)
8 komentarzy:
Maksym bardzo mi się podoba na fotografii, mam nadzieję ujrzeć go live.
Mam nadzieję, że w przyszły weekend zorganizuję jakiś kolejny sabacik może.
Terkotania ponoć nie da się uniknąć przy określonym ustawieniu przerzutek. Ja sobie zawsze ustawiam na środkową z przodu i siódemkę lub szóstkę z tyłu. Dopiero przy stromych górkach w ostateczności przewalam na czwórkę i wtedy różnie bywa... :)
Masz rację, miała przednią ustawioną na lekko, a tylną tradycyjnie na jakąś piątkę - i krzywiło to łańcuch.
Przez to Wasze gadanie muszę się teraz zastanawiać, ile mam przerzutek i gdzie.
I to boli?
Boli, to sumienie jak się jeżdzi w dzwonach i się zaczepi o łańcuch :)
Merida zdradza z Maksymem mojego Gianta?????
No bo nie krzyżuje się przełożeń, dziewczęta ;-) Albo letko z przodu i z letko lub średnio tyłu, albo ciężko z przodu i ciężko lub średnio z tyłu... albo średnio z przodu, a z tyłu hulaj zębatki piekła nie ma!
Prześlij komentarz