Nobonasiódmą.
Ale rzecz jasna nie jestem jeszcze senna, mimo że spałam kiepsko, bo mi się tradycyjnie po czterech godzinach snu załączyła jakaś dziwaczna myślawa.
Miło spędziło się czas z WeroZamkami, piccą i chrustami, więc tym bardziej nie rozumiem, czemu jakaś gonitwa myśli. Hm.
Jutro wizyta u Joanny na jej nowych śmieciach, cholerniem ciekawa. Strasznie jej dawno nie widziałam, a jak się dzisiaj przyssałam do telefonu - gadałyśmy chyba ponad pół godziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz