12.2.08

Mój ci On! Mój ci!

Mam nowego Rogera, holly rowera, ślicznego hajlandera, z którym będę wpadać pedałować, zakładać Babskie Koło Pedałujące "Kierowniczki"; na którym dziś przetelepałam się całe 16 km z głębokiego Widzewa na niezbyt płytki Julianów (po czym w grupie dyskusyjnej GPO zgromiłam stan ścieżek rowerowych), który tak przepięknie stoi na półpiętrze pod kolekcją skądinąd ozdobnych wiekowych żelazek mojego tatulka.
O rowerze mój, coś sprawił, że dziś bardziej czuję, że siedzę niż zwykle, ale doznałam powera rowera i z rozmachem rozpatrzyłam 33 pisma! Tyś to spowodował, że żołądek mi teraz przyrasta do krzyża, gdyż the dinner is not enough! Pasujemy do siebie jak Jak z wołem do karety! Rety!


sugeruję zwrócić uwagę również na przepiękne niebieskie rękawiczki - ekwiwalentynkowy prezent od H. :)

To rzekłszy Szprota postanowiła się udać na zasłużony spoczynek. A już pojutrze, a kalendarzowo jutro - Pierwsza Wyprawa Rowerowa!

19 komentarzy:

kotbert pisze...

Taktak. Do pary z Tobą wygląda jak należy.

Miau pisze...

Pogratulowałam smsem, gratuluję ponownie.

lavinka pisze...

Gratulacje! Ślicznie szarutki :)
Moje nowe szprychy wraz z felgami dopiero co nadjechałwsze życzą wszem i wobec szerokiej drogi :)

Szprota pisze...

Dzięki dzięki dzięki. Jutro Wielka Wyprawa do Pracy i Z Powrotem.

Anonimowy pisze...

A wiesz, kurde, moja nie jest taka wypaśna i sportowa, na ściechy po habasiach raczej nie mam co marzyć, obie jesteśmy - kurka - miastowe jak cholera... Wy to jesteście wyrąbani w kosmos i w ofrołdy nawet... ech, teraz fajnych masz już Dwóch! ^_^

Anonimowy pisze...

No i jak, no i jak? Czy i Mag.gie da się - mimo zimna - namówić? Sadzę, że wyjeżdżając o tej porze, co teraz, jeszcze by zdążała po Ciebie zagdądać na E.O. :)))

Anonimowy pisze...

O, 13 LUTY! :)))
Jakoś nie przestaje mnie to bawić :)
Ciekawe, ile tych lutych w sumie będzie... Coś mi mówi, że co najmniej ze dwadzieścia dziewięciu :p

PS. Aha, wymyśliłem ćwiczenie dla tych, którzy mówią "rok dwytysięczny ósmy". Niech spróbują powiedzieć "rok tysięczny dziewięćsetny dziewięćdziesiąty dziewiąty" :pp

Szprota pisze...

No i zmusiłeś mnie Aardzie, bym zmieniła język blogaska na angielski - bo przy polskim niestety nie dało się spowodować, by format daty przy komentarzach był poprawny (co do dwutysięcznegoósmego pełna zgoda i nóż mi się w kieszeni otwiera jak to słyszę).
Z Mag.gie będzie się chwilowo ciężko zgrać, gdyż ja wyruszam do pracy, gdy ona prawie kończy - mam teraz popołudniówki. BTW, co to jest E.O.?

lavinka pisze...

Ejże Ola? :)

kotbert pisze...

Ekwiwalent Ogórka?

Szprota pisze...

Early Ohmygodwheresmycoffee?

Anonimowy pisze...

No i bardzo dobrze. Aczkolwiek jest wszak uniwersalniejszy sposób, co to przemawia i do nieznających angielskiego. Mianowicie cyferkowo :)

A E.O. to musi byc koniec wszystkiego.

I jeszcze cóś: czy Maxim ma już imię? Oraz: kiedyż ach kiedyż go poznam?!

Szprota pisze...

No dobra, przestawię na cyferki. Dzięki nim rozszyfrowałam też e.o. - eight o'clock!
Rower póki co ma robocze imię Maksym. Gorki Maksym, rzecz jasna.

Szprota pisze...

A poznasz go, hm... Zobaczymy. Gdyż co się odwlecze, temu Szpak oka nie wykole.

Anonimowy pisze...

Z Gorki na Maksymalne pozorki. A grochy na wyjebane prażochy. Czy jeeeść? I czemu Huann tak rzadko (jeśli w ogóle) tu ko-mętuje?

Anonimowy pisze...

Ojej? Właśnie zdałam sobie sprawę,że mój rower nie ma imienia :/

Szprota pisze...

H. nie komentuje, gdyż komentuje w realu.

meteor2017 pisze...

Ohoho :-) Merida już ma portret żelazkowy, to domagam się by nowy rezydent julianowskiego domku też miał taką fotę bo bardzo mu pewnie do twarzy w żelazkach :-)

A poza tym: hip hip! A'psik!

Szprota pisze...

A to w wolnej chwili poczynię.