...spytałam koleżankę M., która owinąwszy się w fioletowy szal wyglądała jak babcia Weatherwax, czytała swojego pierwszego Pratchetta i próbowała odeprzeć atak mentalny przypuszczany na nią z projektora w sali przez uczestników programu You Can Dance.
-Ahaś! - odparła radośnie. No lubię dziewczynę!
Czarownice moje najmilsze: sabat w sobotę u Mag.gie. W programie knucie wycieki do Oświęcimia, produkcja panter śnieżnych i żuków gnojarków oraz postponowanie bliźnich ("Z bliźnim możesz się zabliźnić" - kto to napisał? Hę?).
Uprzedzam lojalnie, że mogę być padnięta na ryj z powodu nadgodzin, jakie wzięłam na weekend. Stałam się bowiem rasową pracoholiczką :D
7 komentarzy:
Zdjęcia stonki paznokciowej poproszę potem!
Ja napisałem. Hę! A moją poezją zabiło Stare Wyjące Małżeństwo.
Poezję, poezję, nie poezją. Nieznośna fleksja.
A owszem. Szczęśliwie poznałam Cię przed SDM-em, a jak czytam "Zobaczysz" czy wręcz "List do Pozostałych", to do tej pory mam dreszcze.
Co to znaczy w sobotę, bo ja jestem zapóźniona ostatnio...? I czy ja w ogóle mogę...?? O_o
Ja też chcę takie paznokcie!!!!!!!!!!
Toć przyjedź Mażiniaczku do Łodzi, a nuż coś zorganizujemy?
Prześlij komentarz