Jest postęp. W salonie VE zakładałam je zaledwie 20 minut. Dostałam jedną parę soczewek na tę mordęgę. W domu niecałe 10. Jest wyraźniej. Dużo wyraźniej. Zwłaszcza na dal. Czuję je minimalnie.
Przysuwasz się, tak? Tylko troszeczkę, a najlepiej prawie do końca. Potem czekasz, aż ona się też troszeczkę przysunie, prawdaż. Teraz wasze wargi praktycznie się już stykają, a potem po prostu jej mówisz, jak bardzo jej nienawidzisz.
6 komentarzy:
jutro spojrzę Ci głęboko w oczy, a Ty zobaczysz mnie bardzo wyraźnie. I moje zmarszczki mimiczne nie będą już wymysłem :>
Opornie ci idzie to zakładanie, mi raz założył lekarz, potem raz ja sama przy nim i za trzecim już był luz.
Kwestia przyzwyczajenia. Tylko na dłuższą metę oczy się męczą.
Maggie:
Potem patrzysz jej w oczy.
Przysuwasz się, tak? Tylko troszeczkę, a najlepiej prawie do końca. Potem czekasz, aż ona się też troszeczkę przysunie, prawdaż. Teraz wasze wargi praktycznie się już stykają, a potem po prostu jej mówisz, jak bardzo jej nienawidzisz.
Miau, prawie dobrze. Nie powiedziałam Szpro, że jej nienawidzę ;)
Ba, nawet nie przysunęła się tak blisko, by nasze wargi się prawie stykały :(
Prześlij komentarz