Jutro ekwiwalentynki. Kobieta samotna z wyboru może w taki dzień:
- lansować teorię, że idiotyczne są te zachodnie mody, zwłaszcza, że św. Walenty patronował również epileptykom
- gorączkowo przeglądać książkę telefoniczną, kiwając głową w zadumie, że faceci po trzydziestce są jak kible: albo zajęci, albo posrani*
- rzucić się w wir pracy ignorując fakt, że to sobota.
Ja zaś pójdę do kina na Madagaskar 2 z moją przyjaciółką Joanną.
A potem padnę na ryj już dokumentnie i połowę niedzieli przeleżę z kołami do góry. Taki mam plan.
--
* stawiam tu gwiazdkę dla co najmniej kilku szlachetnych wyjątków, które mam przyjemność znać. Chodzi mi o takich facetów, którzy wrzucają swoje fotki na n-k na tle samochodów lub z gołymi tors(j)ami, za to na tle suszących się gaci. Wiecie, ten typ.
2 komentarze:
Ja tradycyjnie walentynki obchodzę pocztówką... i zaraz sobie wyguglam walentynkę z Happy Tree Friends, bo mnie co roku rozwala ;-P
Widziałam. Bardzo w chuj walentynkowa :D
Prześlij komentarz