Droga w tę i nazad szlakiem polskich McDonaldów. Kawę robią dobrą, co do reszty żarcia, moje jelita dziś ogłosiły protest. Następnym razem będę optować za ruskimi pierogami w przydrożnych zajazdach.
Albowiem mam szczerą nadzieję, że powtórki będą. Już nawet wymyśliłyśmy z Miau plan, dokąd ;)
Taka przyjaźń jak z czarownicami przydarzyła mi się dotychczas z Joanną (btw - wyszła ze szpitala w piątek, lekarze nie wiedzą, co jej było, wciąż ma lekkie zawroty głowy): takie jakieś serdeczne, babskie wsparcie, pełne wyrozumiałości, bez żadnych oczekiwań w zamian. Wycieczka tylko wzmogła to przekonanie.
Poza tym zadziało się wśród bliskich. Opisywać szczegółowo nie będę, bo nie lubię nie swoich spraw wywlekać przed oczy publiczności, chyba że bezpośrednio zainteresowani zrobią to wcześniej; jednak z jednej strony podziw, że można odważnie i godnie wyjść ze stającej się coraz bardziej niefajną sytuacji, a z drugiej - żal, że mogło być pięknie, a coś się zepsuło, zgubiło po drodze czy może - wypaliło.
19 komentarzy:
Dokąd? :>
do Gdańska.
W jeden dzień? Trzymam kciuki :)
Kierunek w każdym razie jak najbardziej słuszny. Jedziemy rozumiem na Westerplatte, coby nawiązać do zwyczaju odwiedzania miejsc pamięci? :>
Podsumowując -> hurrrra!
Wiedziałam, że ten pomysł przypadnie kotbert do gustu. Chciałabym jednocześnie zauważyć, iż Karolina zapraszała nas do Szczecina, więc warto i tę propozycję przemyśleć:)
Najwyżej też przyjedzie do Gdańska.
Do Szczecina na jeden dzień? To jeszcze lepsze niż Gdańsk ;p
Tak, tak, wiem. Nikt nie pisał o jednym dniu :>
Hejtred, czytasz w moich myślach:>
A pomijając wszystko inne, ja akurat w Gdańsku nie byłam i chętnie będę.
a ja dalej bede optowac ze szczecin to miasto wiecej niz warte zobaczenia bo ja tam jestem!!!!
H8red, nie mówi się "w jeden dzień", tylko "Wiedeń dzień" i myslę, że to dobry pomysł na wycieczkę mógłby być. Tylko ciut dalej niż do Szczecina :p
Sis, myślę że spokojnie możesz dodać wartości Gdańskowi przenosząc się do niego na jakiś weekend.
Budapeszt? Usłyszałam "Budapeszt"?
Budapeszt? Nie Ateny? Słyszałem Ateny?
Hm. Tak naprawdę to ja usłyszałam Nowy Jork :p
dobra niech będzie gdańsk, potem Szczecin, budapeszt, ateny a na końcu New york city.
I Dzierżążnia!
Ale najpierw na pierogi do Piątej Klepki w Toruniu.
jeśli pierogi w Toruniu to tylko w "Pod blaszanym Kotem" :D
Prześlij komentarz